Powrot do pracy zbliza sie wielkimi krokami. Ciesze sie na kontkat z ludzmi. Zmiane dresu na elegancka sukienke. Jednak bede tesknic. Najbardziej za nim.
Moglibyscie zyc bez pracy? Jaki macie stosunek do bycia tzw. kura domowa?
Ciekawa jestem Waszych opinii.
Cudny portret zrobiłaś Synkowi! Te kropki... Wydaje mi się, że mogłabym być Kurą Domową, lecz nie jest mi to dane:)
OdpowiedzUsuńCóż to za Dama na nowym banerku?
Witaj Mamo Olgi :)
UsuńDla mnie idealne rozwiazanie to pol etatu. Wowczas bylabym najszczesliwsza w swiecie.
Dziekuje. Taki on juz duzy :) A kropki sa zasluga telka :)
Dziewczynka to jedna z tych, ktore mialam okazje fotografowac w czasie swojego macierzynskiego. Wiecej mozna znalezc na Facebooku: Eva Ehsas Photography. Zapraszam do polubienia stronki. Duzo nauki przede mna i wiele radosci ze zdjec.
Pozdrawiam!!!
Ja się nie dziwię, że zniknęłaś z blogowej sfery na tak długo! :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o odpowiedź na Twoje pytanie - gdybym nie musiała pracować na etacie, byłabym szczęśliwa ale pod warunkiem, że nie musiałabym być tzw. kurą domową.
Ja się nie nudzę nigdy. Jest tyle ciekawych rzeczy do zrobienia! Pewnie i tak brakowałoby mi czasu.
Ale taka opcja wchodziłaby w grę jedynie, gdybym miała duuuużo pieniędzy bo nie wyobrażam sobie sytuacji, by być na utrzymaniu partnera/męża. O nie!
Pół etatu, w przypadku gdy masz malutkie dziecko, to byłoby fajne rozwiązanie :)
To najlepsze rozwiazanie pod sloncem. Pol etatu. Wspaniale. 3 dni w pracy 2 dni dzialasz i robisz co tylko zapragniesz.
UsuńJa mam podobnie jak Ty. Zawsze mam cos ciekaweto do roboty. Malo spie, ale nie zaluje. Choc i spac uwielbiam. Ale ciagle cos mnie rozprasza i noc sie skraca.
Czytalam Was przez te miesiace nieobecnosci. No ale juz na komentowanie nie znalazlam czasu :(
Buziaki Agato i wspanialego pobytu w PL.
Ja bym najchetniej pracowala z domu (jakies zlecenia, tlumaczenia) badz w terenie (zdjecia), wtedy bylabym najszczesliwsza! Fajnie, ze jestes!!
OdpowiedzUsuńKasia z domu jest strasznie ciezko zorganizowac sie. A to zupe wstawic, a to woda sie gotuje, a to zerkniesz jedynym okiem na tv. Znam to. Ale w terenie jak najbardziej. Buziaki kochana
Usuńja też myślę, że bym była wtedy szczęśliwa, ale nie mam wyjścia, chyba najlepsza alternatywa to wygrana w totka i wolny, dający satysfakcję zawód ;)
OdpowiedzUsuńJo ale ja gralam przez caly macierzynski liczac na wygrana wlasnie. I nic. Nawet 2 euro nie wygralam. Tym samym pora wracac do pracy.
UsuńTak jak i Tobie, marzy mi sie zajecie dajace mi mase frajdy. Nie bede powtarzac, ze korporacja nie jest dla mnie.
Sciskam Cie Joasiu xxx
Jak ten czas leci, jaki Twój synek jest już duży...
OdpowiedzUsuńMoja przyjaciółka wraca teraz po macierzyńskim do pracy, udało jej się cały etat zamienić na pół. Jak sama mówi, wyjdzie do ludzi i jeszcze będzie mieć czas dla dzieciaka.
Lubię mieć pracę, lubię być niezależna i tego będę uczyć moją córkę, jeśli będę ja mieć. Bycie kurą domową to nie dla mnie. Nawet mając dziecko musiałabym mieć jeszcze coś, dla siebie... A najfajniej byłoby mieć bogatego tatę, który świata poza swoją corką nie widzi. :)))
Miłego! :)))
Ja mam bardzo podobne zdanie. Wspolne oszczednosci jak najbardziej, ale lubie miec te swiadomosc, iz odkladam z wlasnych, zarobionych pieniedzy. Ale byloby super wlasnie miec te pol etatu z pensja na caly :) Ale to tylko marzenia hihih
UsuńPS widzisz Drui jak ten czas ucieka. :)
Synuś przesłodki!!!! :****
OdpowiedzUsuńKiedyś myślałam, że nie mogłabym być kurą domową - teraz dorosłam do tego i myślę, że sprawiałoby mi to wielką przyjemność... jednak nie jest mi to dane i muszę/chcę pracować na 1,5 etatu :DD
Asiu Ty pracusiu. Nauczycielka pewnie? :) Moje wszystkie kolezanki nauczycielki tak wlasnie mowia :) Pozdrawiam
Usuń:-))) Ale masz nocha, choć od kilku lat nie taka klasyczna - w szkole 1,5 etatu to zaledwie 27 godz., więc nie można by było narzekać na brak czasu :)
Usuńnie wyobrażam sobie siedzenia w domu, może to dziwne,ale w pracy się w pewnym stopniu "relaksuję" ;)
OdpowiedzUsuńW pewnym senie i ja wierze w ten relaks w pracy :) Pozdrawiam
UsuńŻyczę Ci tej połowy eteatu jeśli byłabyś wtedy tak szczęśliwa :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ze w domu trudno się zorganizować. Wbrew pozoroom im mniej czasu tym więcej ;)
Ja tez mam nadzieje na to, ze bede potrafila odnalezc sie w tej nowej rzeczywistosci i moje zdolnosci organizacyjne beda glownym moim atutem :) Pozdrawiam Gosiu
Usuńja w domu, na macierzyńskim - a był długi ;) prawie zdziczałam :>
OdpowiedzUsuńpowrót do pracy był wybawieniem ;), bo z każdym dniem byłoby coraz ciężej wrócić do pracy ;)
dobre zdjęcie;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńhttp://coffeewineinspirations.blogspot.com/
Lubie od czasu do czasu być kurą domową, zaskakiwać siebie i innych nowymi potrawami, ułożyć coś pod linijkę, czekać z obiadem i specjalnie nakrytym stołem. Ale czasami. Pamiętam chwile, kiedy bycie kurą domową było moim jedynym zajęciem, a obiad dla męża punktem kulminacyjnym dnia i - szczerze powiedziawszy - nie chciałabym, żeby to się kiedyś powtórzyło ;) Doskonałe zdjęcia ( wcale się nie dziwię,że uwielbiasz swojego Nikona ... ). Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńPotrafię i lubię być kurą domową, ale przez kilka dni. Po jakimś czasie nudzi mi się to, potrzebuję wyjść do ludzi. Ale też sama dla siebie przestaję być atrakcyjna, bo tak jak piszesz - ciągle tylko dres, a gdzie czas i miejsce na elegancką sukienkę? :) Nie wyobrażam sobie tego, jako jedynego zajęcia w moim życiu.
OdpowiedzUsuńja na szczescie jeszcze do listopada na macierzyńskim .............pozdrawiam kasia
OdpowiedzUsuń